Zaczynając studia (historia) byłem absolutnie zafascynowany czeszczyzną. Najbardziej zadziałała audycja radiowa z koncertem Nohavicy i Plihala. Zaczął się mój "szał" na ich piosenki, gitarę, chwyty, potem książki (Szwejk, Hasek, Hrabal itp). Ostatnie filmy i bajki jakie oglądałem to zresztą Mach a Sebestowa oraz Pyšná princezna. Lubię też podcast Czechostacja na Youtubie, który bardzo przyjemnie przybliża Wasz kraj.
Potem wycieczki z plecakiem i praca jako pilot wycieczek gdy przy tej okazji kilka razy byłem w Pradze i np. Karlowych Varach.
Byłem też na króciutkim kursie językowym i żałuję, że go nie kontynuowałem. Uwielbiam Wasz język i już dawno wyrosłem ze śmiania się z dwuznaczności i fałszywych słownych przyjaciół między językiem polskim i czeskim. Cieszę się, że coraz więcej czeskich turystów widać u nas w kraju i bardzo bym chciał wręcz Was oprowadzać, no ale musiałbym się ostro wziąć za język. Te wspólne kontakty bardzo dobrze działają na nas bo dotychczas mnóstwo między naszymi narodami było stereotypów.