Hello, I'm doing quite well at breaking my old habits. Another day is behind me, and although it wasn't particularly eventful, I'm trying to maintain the standard that my lifestyle allows me. I probably don't need to mention that my daily morning routine remains the same and there are no changes on the horizon. Maybe in the future I will consider expanding the farm to give myself a few more responsibilities, but at the moment I don't need it at all. The cats are shining in their best and brightest colours, both the domestic ones and those I feed outside my home. For this reason, I am probably most proud that I manage not to neglect these little creatures in the rush of everything I take on. Unfortunately, today I didn't manage to do anything spectacular, the day passed as normally as possible, but I'm not at all disappointed about it. It's nothing that can't be made up for the next day. The most important thing at the moment is that I managed to tie up the most important matters, discuss the strategy with my indomitable colleague, with whom I was going to start a certain project, but who ultimately turned out to be less committed to the plan than I was. In any case, it's behind me now, and it had been on my mind for a while. I decided to go down this path alone because, although it may take more time and effort, at least I am sure that I will do my best to make it great. That's almost all from my story. As I wrote earlier, this day was not one of the most remarkable. I achieved some of my active goal by strolling around the fields in the area to see where and if it would be possible to go in the near future. In the evening, I had to hurry up because I had a night shift ahead of me, so I didn't have much time to think about things that require a little more time. As usual, I made up the rest of my steps in the city, where I had to wander around a bit to prepare for both work and the next day. I ended my adventure, of course, at work on the night shift.
Witam serdecznie, odrabianie starych nawyków idzie mi wcale niezgorzej. Za mną kolejny dzień, może tym razem nie był on wypełniony wrażeniami, ale staram się trzymać poziom na jaki pozwala mi mój tryb życia. Chyba nie muszę pisać, że moja codzienna poranna rutyna pozostaje taka sama i na razie nie zapowiada się na żadne zmiany. Może w przyszłości pomyślę nad rozszerzeniem gospodarstwa, żeby dołożyć sobie trochę obowiązków, ale w tym momencie ani trochę mi to niepotrzebne. Koty mienią się w jak najlepszych i najjaśniejszych kolorach, zarówno te domowe jak i te dokarmiane przeze mnie poza domem. Z tego powodu chyba jestem najbardziej dumny, że udaje mi się nie zaniedbać tych małych pociech w natłoku wszystkiego, co sobie dokładam. Niestety dziś nie udało mi się zrobić nic wyczynowego, dzień upłynął mi najzwyczajniej jak się tylko dało, ale nie jestem z tego powodu ani trochę niepocieszony. Nie jest to nic, czego nie da się nadrobić następnego dnia. Najważniejsze w tym momencie jest to, że udało mi się dopiąć najważniejsze sprawy na ostatni guzik, obgadać strategię z moim nieposkromionym kolegą, z którym miałem zamiar rozpocząć pewien projekt, ale ostatecznie okazał się on być mniej zaangażowany w ten plan niż byłem ja. W każdym razie, mam to już za sobą, a zajmowało mi to głowę przez chwilę czasu. Zdecydowałem się iść tą drogą samotnie, ponieważ - może zajmie to więcej czasu i włożonego serca, ale przynajmniej jestem pewien że dam z siebie wszystko, żeby dopracować to do wspaniałości. To by było prawie na tyle z mojego opowiadania, tak jak napisałem wcześniej dzień ten nie należał to najwybitniejszych. Trochę swojego celu na actifita wyrobiłem przechadzając się po polach w okolicy, żeby zobaczyć gdzie i czy w najbliższym czasie będzie można się udać. Pod wieczór musiałem już się streszczać, bo czekała mnie nocna zmiana, więc nie zostało mi zbyt wiele czasu na zajmowanie głowy sprawami, które wymagają go jednak trochę więcej. Reszta kroków standardowo została przeze mnie nadrobiona na mieście, gdzie byłem zmuszony trochę się pokręcić w celu przygotowań zarówno do pracy, jak i następnego dnia. Zakończyłem przygodę oczywiście w pracy na nocnej zmianie
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
