Hello, it's me again. I must admit that I am quite impressed that I am managing to keep up with this app. It happens that I don't always take my phone with me everywhere I go, and the statistics are not what they should be, but so far I have managed to keep it reasonably alive. I started the day as usual, and this routine will probably stay with me forever, although I would like to expand it a little, mainly when it comes to taking care of stray cats, because I often have this thought in the back of my mind that these animals are neglected on the streets. I hope that I will slowly be able to work towards reducing this situation. At the moment, it's just a distant dream, but I like to think about it sometimes. This day turned out to be a day of cleaning, or perhaps more of tidying up. It started with renovation, because I went to the building site again to get my flat up and running quickly. Today, I also brought in a few things needed for furnishing, and I always check all the valves and cables in the flat so that I don't accidentally encounter the unpleasantness that happened to me at the beginning of my adventure with the flat. I arrived at the site by car and, unfortunately, when I had finished preparing everything and reached into my pocket for my phone to check the time, I realised that I did not have it with me. Unfortunately, I did not count all the steps I took going up and down the stairs with the materials. As I wrote earlier, I don't always remember to take my phone with me, and this is the result. However, all is not lost, as I intended to make up for the steps with my next planned activity for today, namely tidying up the basement. The winter season is slowly approaching, so the basement will once again become one of the most frequently visited rooms in the house. That's why I thought it would be a good idea to take care of it in advance and organise some things there. Kindling in one place, wood in another, coal in another, etc., to maintain the consistency and harmony of the place and make it easier to use. When I was about to finish cleaning up for the day, because a neglected cellar is no easy task, and I had already spent most of the day on the building site, I heard the sound of an incoming voice call from Messenger. However, once again, it turned out that the sound was coming from somewhere deep inside the house, not from the bottom of my pocket. I went to get my phone, disappointed that I had wasted a day that could have been another productive one. Once I had picked it up and put it back in my pocket, I decided to hang around the basement for a while longer, tidying up the things I had managed to do so far, in order to at least partially reflect my efforts in the app. So it seems that the most active time of the day came only at the very end. But nothing is lost, I hope we will learn from our mistakes and the next days will be more and more realistic.
Witam serdecznie, z tej strony ponownie ja. Muszę przyznać, że jestem całkiem pod wrażeniem tego, że udaje mi się pilnować tej aplikacji. Zdarza się tak, że nie zawsze wszędzie zabieram ze sobą telefon i statystyki nie są takie, jak realnie powinny wyglądać, ale do tej pory udawało mi się utrzymać to w miarę żywe. Dzień zacząłem zwyczajnie, ta rutyna pozostanie ze mną już chyba na zawsze, chociaż chciałbym zacząć ją trochę rozszerzać, głównie jeżeli chodzi o zajmowanie się bezpańskimi kotami, ponieważ często chodzi za mną z tyłu głowy myśl, że te zwierzęta pozostają zaniedbywane na ulicach. Mam nadzieję, iż uda mi się powoli dążyć do tego, żeby takiego obrazu było coraz mniej. Na dany moment to tylko dalekie marzenia, ale lubię czasami o tym pomyśleć. Ten dzień okazał się być dniem sprzątania lub może bardziej ogarniania. Zaczęło się od remontu, ponieważ po raz kolejny pojechałem na budowę, aby moje mieszkanie szybko stanęło na nogi. Dziś również wnosiłem parę rzeczy potrzebnych do umeblowania, sprawdzam też za każdym razem wszystkie zawory i kable w mieszkaniu, żeby nie spotkać się przypadkiem powtórnie z nieprzyjemnością, jaka przydarzyła mi się na początku przygody z apartamentem. Przyjechałem pod miejsce samochodem i niestety, kiedy już skończyłem wszystko przygotowywać i sięgnąłem do kieszeni po telefon, żeby zorientować się w czasie, okazało się, że nie mam go przy sobie. Niefortunnie nie zostały mi więc policzone wszystkie stopnie, które pokonywałem w kółko schodząc w dół po materiały oraz wracając na górę z nimi. Tak, jak wcześniej napisałem, nie zawsze pamiętam o zabraniu ze sobą telefonu i w końcu mam tego efekt. Nic jednak straconego, kroki zamierzałem nadrobić następną zaplanowaną na dziś czynnością, a mianowicie robienie porządków w piwnicy. Zaczyna się już powoli zbliżać sezon zimowy, a więc piwnica stanie się znowu jednym z częściej odwiedzanych pomieszczeń w domu. Dlatego pomyślałem, że warto by było zadbać o nią na zapas i poukładać tam pewne rzeczy. Rozpałkę w jednym miejscu, drewno w innym, węgiel w kolejnym itd. żeby zachować spójność i harmonię miejsca oraz ułatwić sobie korzystanie z niego. Kiedy już miałem zamiar kończyć porządki na dziś, ponieważ zaniedbana piwnica to nie jest lekki orzech do zgryzienia, a ja większość dnia spędziłem już na budowie, usłyszałem dźwięk połączenia głosowego przychodzącego z messengera. Jednak po raz kolejny okazało się, że dźwięk dochodzi gdzieś z głębi domu, a nie z dna mojej kieszeni. Poszedłem po telefon niepocieszony faktem, że zmarnowałem dzień, który mógł być kolejnym obfitym w wyniki. Kiedy już wziąłem go do ręki i schowałem do kieszeni, zdecydowałem, że pokręcę się jeszcze chwilę po piwnicy poprawiając rzeczy, które udało mi się zrobić dotychczas, aby chociaż w niewielkim stopniu przekazać swój wysiłek w aplikacji. Wygląda to więc w ten sposób, że najbardziej aktywna w ruch pora nadeszła dopiero pod sam koniec dnia. No ale nic straconego, mam nadzieję, że nauczymy się na błędach i kolejne dni będą tylko bardziej i bardziej rzetelne z rzeczywistością.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
