18,522 Steps Toward a Better Life
No car keys—just walking shoes.
No traffic jams—just rustling trees and birdsong.
18,522 steps on an ordinary Monday. And no, it wasn’t a day off. Just one of those days when, instead of being the family chauffeur, I choose me and my own path—literally.
For the past few months, whenever I have the chance, I’ve been ditching the car and walking to work. Nearly an hour each way, and it’s not just exercise—it’s time to breathe, to clear my head, and to start the day grounded before stepping into the preschool whirlwind. And once I’m at work? No sitting around—there’s always movement, laughter, little feet, and big energy. And I love it.
Spring and summer are my favorite seasons—perfect for taking lessons outdoors whenever possible. Happy kids, happy me, and nature as the best classroom decor.
Looking back, just a few years ago I worked in a shopping mall, locked away from the world, no windows, no sunlight. Sometimes I’d find out the weather by watching what coats people wore or whether they bought umbrellas. Now? Now I know exactly when the dandelions bloom, when the wind smells like rain, and when the sky promises a beautiful day.
Yesterday was just that—sunny, joyful, filled with good energy. I spent the day with amazing kids, lovely colleagues, and a big smile on my face. After work, I had dinner with the kids, ran off to a scheduled beauty appointment, and finished the day with cuddles and a family movie night.
That’s how life should be.
With heart, with movement, with mindfulness.
And with gratitude—for every little change that leads to something truly meaningful.
18522 kroki do lepszego życia
Zamiast kluczyków do auta – buty sportowe.
Zamiast korków – szum drzew i śpiew ptaków.
18522 kroki w zwykły poniedziałek. I nie, nie był to dzień wolny. Po prostu jeden z tych, w których zamiast być szoferem, wybieram siebie i swoją drogę – dosłownie.
Od kilku miesięcy, gdy tylko mam możliwość, rezygnuję z samochodu i ruszam pieszo do pracy. Prawie godzina spaceru w jedną stronę to nie tylko ruch, ale też czas na zebranie myśli, złapanie dystansu i oddechu przed przedszkolnym zgiełkiem. A w pracy? Tu też nie siedzę – z dzieciakami w ruchu, z koleżankami w biegu. I choć tempo bywa szalone – uwielbiamto!
Wiosna i lato to mój ulubiony czas – wtedy jeszcze łatwiej przenieść część zajęć na świeże powietrze. Dzieci szczęśliwe, ja szczęśliwa, a natura dookoła robi za najlepszą oprawę edukacyjną.
Patrząc wstecz, jeszcze kilka lat temu pracowałam w galerii handlowej, bez dostępu do okien i słońca. Czasem o pogodzie dowiadywałam się, patrząc na klientów w płaszczach lub z parasolkami. Teraz? Teraz wiem, kiedy zakwitły mlecze, kiedy wiatr pachnie deszczem, a kiedy niebo zapowiada piękny dzień.
Wczoraj był właśnie taki – słoneczny, radosny, pełen dobrej energii. Miłe towarzystwo, wspaniałe dzieciaki i niezastąpione koleżanki. Po pracy – rodzinny obiad, wizyta u kosmetyczki (bo self-care też się należy!), a potem już tylko przytulasy i film z dzieciakami.
Tak trzeba żyć.
Z sercem, z ruchem, z uważnością.
I z wdzięcznością – za te wszystkie małe zmiany, które prowadzą do wielkiej różnicy.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io