10,030 Steps – A Day of Mindfulness, Togetherness… and Stitch
Yesterday’s counter stopped at 10,030 steps – which means it was a calm, rather leisurely day. But one where a lot happened in the heart, not just in the legs.
I spent most of it with my husband and family – both the close ones and the slightly more distant ones. There was no rush or running around, but plenty of conversations, smiles, and that special inner quiet when you truly feel here and now.
I practiced mindfulness yesterday – not only in the park, where I noticed details that had escaped me before, but also in the small moments. The kind when you suddenly realize the world has slowed down, and you finally have time to breathe.
There was also a bit of laziness – the healthy kind, the one that lets you drop the “I have to do more” pressure and simply be. And in that space, there was room for… a bit of artistic creativity! My hands and imagination warmed up while sketching Stitch 😂. Because sometimes you just have to turn into a kid for a moment – that’s when imagination takes flight, and a smile appears all by itself.
Summary:
Steps: 10,030
Activity: Relaxed walks with my husband and family
Bonus: Practicing mindfulness, a touch of laziness, and sketching an intergalactic troublemaker
Sometimes, you don’t need big distances to fill your day to the brim with what truly matters. 💙
10030 kroków – dzień uważności, bliskości i… Sticha
Wczorajszy licznik zatrzymał się na 10 030 krokach – to znaczy, że był to spokojny, raczej spacerowy dzień. Ale taki, w którym działo się dużo w sercu, nie tylko w nogach.
Większość czasu spędziłam z mężem oraz rodziną – tą bliższą i tą trochę dalszą. Nie było wielkiego pośpiechu ani gonitwy, za to było dużo rozmów, uśmiechów i tej wyjątkowej ciszy w środku, kiedy czujesz, że jesteś tu i teraz.
Ćwiczyłam wczoraj swoją uważność – i to nie tylko w parku, gdzie dostrzegłam detale, które wcześniej mi umykały, ale też w drobnych momentach. Takich, w których człowiek łapie się na tym, że świat zwalnia, a on wreszcie ma czas na oddech.
Było też trochę lenistwa – takiego zdrowego, które pozwala odpuścić presję „trzeba zrobić więcej” i po prostu pobyć. A w tej przestrzeni od razu znalazło się miejsce na… twórczość artystyczną! Moje dłonie i wyobraźnia rozgrzały się przy szkicowaniu Sticha 😂. Bo czasem trzeba na chwilę zamienić się w dziecko – wtedy wyobraźnia dostaje skrzydeł, a uśmiech sam pojawia się na twarzy.
Podsumowując:
Kroki: 10 030
Aktywność: Spokojne spacery z mężem i rodziną
Bonus: Ćwiczenie uważności, odrobina lenistwa i szkicowanie kosmicznego urwisa
Czasem nie trzeba wielkich kilometrów, żeby dzień był wypełniony po brzegi tym, co ważne. 💙
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io