Trzy dni temu pisałem o pomyśle na grę zimnowojenną. Wczoraj udało się ją przetestować. W stosunku do tego co już opisałem wprowadziłem następujące dodatkowe zasady:
- Gracze siedzą zawsze obok dwóch graczy z przeciwnej drużyny. Czyli: USA-ZSRR-USA-ZSRR.
- Rotacyjny lider kładzie na planszy punkty wpływu. Od tego, gdzie położy zależy jaką specjalną moc uzyska. Są to: sprawdzenie karty militarnej, sprawdzenie karty z góry stosu i możliwość włożenia jej na sam spód, sprawdzenie tożsamości i otrucie gracza.
- Gracz obok zakrytej karty siły militarnej kładzie żeton z deklarowaną przez niego wartością (nie musi pokrywać się z rzeczywistością).
A jak wczorajszy test? Całkiem nieźle. Grę nieoczekiwanie wygrali sowieci. Co prawda nie ma tylu emocji jak w Sekretnym Akwareliście, bo ujawnianie agentów nie zawsze jest korzystne. Jest za to sporo rozkminy i analizy. Równocześnie zasady są na tyle proste, że mogłem je wytłumaczyć w 15-20 minut. Zobaczymy co pokażą kolejne testy...