Hello, unfortunately, I woke up very late today. On the one hand, I could afford to do so because I had a night shift ahead of me, so I had half a day to myself, but on the other hand, the day before, my head was swirling with ideas that I wanted to implement now. Waking up late hampered my abilities, so I got down to work almost immediately. Of course, you're not as productive right after waking up as you are during the day, so I ran outside to take care of the farm and wake up completely. I went back inside and started planning, because, as I said, I wasted a lot of time sleeping in the morning. I've been thinking about renovating for a long time, and even though I started a few weeks ago, it's still not finished. This is probably because I jumped in at the deep end, because when I was replacing the curtain rods, I thought I'd do everything that needed to be done right away, and that's mainly why I can't find the time for it. Today, I sat down and made a schedule for the day, changes, and all my tasks, which allowed me to set a deadline. It's not too close to today's date, but the time spent at work, at college, and generally on the run takes its toll, so it will go by much faster than the law provides. The next thing was to continue stocking up the basement, to which I decided to bring more firewood. I cleaned up the mess and arranged the boards, and I even managed to cut another splinter for kindling. The day was passing inexorably quickly due to my late start, and I was slowly running out of time, but I found a moment to sit down at the computer and work on my projects. Before leaving for work, I managed to cook a good dinner for myself and also for tomorrow after I return. Unfortunately, the rest of my plans had to be postponed because I didn't have enough time left in the day to continue working or even planning. I quickly got ready and headed for the door. As usual, the night shift wasn't busy, so I was able to go for a few walks, even though the weather wasn't great and was very unpleasant, I decided not to give up on my goal.

Witam serdecznie, dziś niestety wstałem bardzo późno. Z jednej strony mogłem sobie na to pozwolić, bo czekała mnie nocna zmiana, więc miałem pół dnia dla siebie, jednakże w głowie dzień wcześniej kłębiło mi się wiele pomysłów, które chciałem teraz zrealizować. Późna pora pobudki zahamowała moje możliwości, dlatego zabrałem się do roboty prawie natychmiast. Oczywiście człowiek od razu po przebudzeniu nie jest tak produktywny, jak w ciągu dnia, z tego powodu pobiegłem na zewnątrz, ogarnąć gospodarstwo i obudzić się w pełni. Wróciłem do środka i zacząłem głównie planować, ponieważ tak, jak powiedziałem, zmarnowałem sporo czasu z rana na spanie. Po głowie chodzi mi remont od dłuższego już czasu i mimo to, że zabrałem się już za to kilka tygodni temu, to nadal nie jest on skończony. Prawdopodobnie jest to spowodowane rzutem na głęboką wodę, bo wymieniając karnisze pomyślałem, żeby od razu zrobić wszystko, co potrzebne i głównie dlatego nie potrafię znaleźć na to chwili. Dziś usiadłem i zrobiłem sobie rozkład dnia, zmian oraz wszystkich swoich spraw do załatwienia, co umożliwiło mi wyznaczenie terminu. Nie jest on, co prawda, zbyt bliski dzisiejszej daty, ale czas spędzany w pracy, na studiach i ogólnie ciągłym biegu daje się we znaki, przez co zleci mi dużo szybciej, niż ustawa przewiduje. Następną rzeczą była kontynuacja robienia zapasów do piwnicy, do której postanowiłem zwieźć również więcej drzewa na opał. Uprzątnąłem bałagan i poukładałem deski, udało mi się nawet pociąć kolejną drzazgę do rozpalania. Dzień uciekał mi nieubłaganie szybko, przez późną porę wstania i powoli kończył mi się czas, ale znalazłem chwilę, żeby usiąść do komputera i zająć się swoimi projektami. Przed wyjściem do pracy udało mi się jeszcze upichcić dobry obiad na zmianę, a także na jutro po powrocie. Reszta moich planów musiała być niestety odroczona w czasie, ponieważ nie znalazłem już więcej dnia na dalsze działanie, ani chociaż planowanie. Zebrałem się szybko i ruszyłem do wyjścia. Na nocnej zmianie, jak zazwyczaj, nie było tłoku, dlatego mogłem swobodnie wybrać się na kilka spacerków, chociaż pogoda nie dopisywała i bardzo dawała się we znaki, postanowiłem nie rezygnować ze swojego celu.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io



