Mindfulness – a Luxury I Can Finally Afford
Today was a day that reminded me how much beauty we have within reach – if only we stop running for a moment.
My husband and I took a walk along our favorite path in Brochów. We’ve been going there almost every day lately, yet only today did I notice the small plaques attached to some of the trees.
It surprised me – I’ve passed them so many times! Maybe they’ve only appeared recently, or maybe they’ve been there all along, but I simply never took the time to notice. Today, thanks to mindfulness, they looked like little ID cards – silent proof that every tree has its own story.
On the way back, we saw something else – a young deer, hidden among the trees. It sat quietly, almost blending into the surroundings. If I hadn’t slowed down today and made the choice to see more than usual, I probably would have walked right past it.
I’ve been learning this mindfulness from my children for years – they can marvel at little things adults often no longer notice. I also learn it at work, watching my colleagues and seeing the joy light up the children’s faces when we do even the simplest things. Because for them, there is still magic hidden in those moments.
That moment filled me with awe. In the rush of everyday life, it’s so easy to miss what’s most beautiful. For many years I lived in the “more, faster, harder” mode – more work to have more things. But I forgot to enjoy what I already had.
The past two years, since I started working in a kindergarten, have changed so much in me. I’ve always been attentive to people – that was my priority – but I lacked attentiveness toward myself, toward nature, toward the small wonders around me. Now I have time for my family, but also – which I consider a true luxury – time for myself. For my passions, for personal growth, for a solitary walk, for being in silence.
Today I realized once again that mindfulness isn’t a trend or a philosophy – it’s a choice. A decision to notice what usually slips by. And although it requires slowing down, it gives something that no amount of money can buy – a deep joy in the moment.
So if I can give you anything today, it would be this:
Pause. Notice. Listen.
Maybe, just a few steps away, hidden in the shade of the trees, your own “deer” is waiting.
Uważność – luksus, na który wreszcie mogę sobie pozwolić
Dziś był dzień, który przypomniał mi, jak wiele piękna mamy w zasięgu ręki – jeśli tylko na chwilę przestaniemy biec.
Z mężem przeszliśmy naszą ulubioną alejką w Brochowie. Bywamy tam ostatnio niemal codziennie, a jednak dopiero dziś zauważyłam małe tabliczki przybite do niektórych drzew.
Zaskoczyło mnie to – przecież mijam je tyle razy! Może pojawiły się dopiero niedawno, a może były tam od dawna, tylko ja nie miałam czasu ich dostrzec. Dziś, dzięki uważności, wyglądały jak ich małe dowody osobiste – ciche świadectwo tego, że każde drzewo ma swoją historię.
W drodze powrotnej zobaczyliśmy coś jeszcze – młodego jelonka, ukrytego między drzewami. Siedział spokojnie, niemal stapiając się z otoczeniem. Gdyby nie dzisiejsze zwolnienie tempa i chęć dostrzeżenia więcej niż zwykle, pewnie bym go minęła.
Tej uważności uczę się od lat od moich dzieci – one potrafią zachwycić się drobiazgami, których dorośli już często nie zauważają. Uczę się jej także w pracy, obserwując koleżanki i patrząc na zachwyt malujący się na twarzach dzieci, gdy robimy nawet proste rzeczy. Bo dla nich w tych rzeczach wciąż kryje się magia.
Ta chwila mnie zachwyciła. W codziennym pędzie tak łatwo przegapić to, co najpiękniejsze. Przez wiele lat żyłam w trybie „więcej, szybciej, intensywniej” – więcej pracy, by więcej mieć. Ale zapominałam, by korzystać z tego, co już mam.
Ostatnie dwa lata, odkąd pracuję w przedszkolu, zmieniły we mnie bardzo wiele. Zawsze byłam uważna na ludzi – to był mój priorytet – ale brakowało mi uważności na siebie, na naturę, na drobne cuda wokół. Teraz mam czas dla rodziny, ale też – co uważam za prawdziwy luksus – czas dla siebie. Na pasje, na rozwój, na samotny spacer, na bycie w ciszy.
Dziś znów zrozumiałam, że uważność to nie moda ani filozofia – to wybór. Decyzja, by zobaczyć to, co zwykle nam umyka. I choć wymaga zwolnienia, daje w zamian coś, czego nie kupimy za żadne pieniądze – głęboką radość z chwili.
Więc jeśli dziś mogę coś Wam podarować, to właśnie to:
Zatrzymajcie się. Zobaczcie. Usłyszcie.
Może tuż obok Was, w cieniu drzew, siedzi Wasz „jelonek”.